czwartek, 24 maja 2012

Transferów ciąg dalszy

Kilka dni temu pisałam tutaj o transferach, jakich dokonała Muszyna na nadchodzący sezon. Pisałam nie tylko o potwierdzonych, ale także o niepotwierdzonych transferach.

Dziś już wiadomo, że zobaczymy na boisku w szeregach Muszyny w przyszłym sezonie chorwacką atakującą Sanję Popović, grającą wcześniej w Czechach oraz belgijkę Helene Rousseaux reprezentująca w minionych sezonie barwy Łodzi.

Muszyńska drużyna ma aktualnie zakontraktowane 10. zawodniczek. Nadal nie jest potwierdzone przejście Ani Kaczmar z Piły oraz Leny Dziękiewicz z Sopotu. Jesli chodzi o Lenę, na kilku portalach można przeczytać że jest ona zawodniczką Muszynianki, jednak nie było nigdzie komunikatu oficjalnego.Myślę że to tylko kwestia czasu ;-)

Jest też niestety smutna wiadomość. Z gry w kadrze podczas WGP zrezygnowała Ania Werblińska. Swoją decyzję wyjaśnia tym, że musi leczyć swoje dolegliwości. Szkoda, bo miałam nadzieję zobaczyć tą zawodniczkę na żywo.

poniedziałek, 21 maja 2012

Muszynianka jednak zagra w Lidze Mistrzyń!


Klub otrzymał od Europejskiej Federacji tzw. "Dziką kartę", która upoważnia go do gry w Lidze Mistrzyń. Muszynianka już po raz piąty z rzędu będzie brała udział w tych rozgrywkach. W zeszłym roku klub zakończył swoją przygodę z Ligą Mistrzyń w 1/8 finału. Niestety, niezbyt efektownie. Oby w nadchodzącym sezonie było lepiej!


sobota, 19 maja 2012

Giełda transferowa

Witam. Dawno mnie tutaj nie było (za co bardzo przepraszam). Od mojego ostatniego posta nazbierało się trochę nowości dot. transferów.

Najpierw o starych, nowych zawodniczkach. Kontrakt z Muszynianką przedłużyła wybrana przez kibiców najbardziej wartościową zawodniczką ubiegłego sezonu, środkowa Agnieszka Bednarek-Kasza.

 - Cieszę się, że udało nam się podpisać nową umowę z Agnieszką, która od kilku lat jest podstawową zawodniczką drużyny i często od niej zaczynaliśmy ustalanie składu pierwszej szóstki - powiedział trener Bogdan Serwiński.

W kolejnym sezonie w Muszynie zobaczymy także Anię Werblińską, Kasię Gajgał oraz Kingę Kasprzak, które mają nadal ważne kontrakty z klubem.


Nieoficjalnie mówi się, że w kolejnym sezonie w szeregach Mineralnych wystąpią takie zawodniczki jak Lena Dziękiewicz z Atomu, Ania Kaczmar z Pilskiego PTPS-u, Sanja Popovic z czeskiej Modrański oraz Helene Roussaeux z Łodzi.

Potwierdzono natomiast transfery trzech zawodniczek: Pauliny Maj, która odchodzi z zespołu Mistrza Polski, Dominiki Sieradzan z AZS-u Białystok i Valentiny Sereny z Bergamo. Do zespołu powróci również po rocznym urlopie macierzyńskim była pani kapitan, Ola Jagieło. Serdecznie witamy!

Transfery te oznaczają niestety odejścia. Klub po sezonie 2011/2012 opuszczą: Holenderki Debby Stam-Pilon i Caro Wensink, Magda Piątek, Rachel Rourke, Joanna Kaczor, Mariola Zenik (zamieni się miejscem z Pauliną Maj), Milena Radecka, Vesna Djurisic, Paulina Gajewska oraz Agnieszka Rabka (urlop macierzyński). Dziękujemy bardzo za grę w Muszynie dziewczyny ;-)


Wszystkie przyjścia i odejścia podsumowane są w zakładce "Transfery".


Glupi to ma szczęście. Jadę nie tylko na Ligę Światową, ale też na World Grand Prix! :D:D:D
Na WGP mam świetne miejsca: tuż przy boisku! Na płycie w drugim rzędzie <jupi>. Właśnie zamówiłam. Nie mogę się doczekać ;-)

niedziela, 6 maja 2012

IO bez Polek

O krok od awansu na Igrzyska Olimpijskie w Londynie były nasze siatkarki. Dziewczyny wygrały wszystkie swoje mecze w "grupie śmierci", wczoraj bez większego problemu wygrały z Niemkami. Do pokonania zostały im tylko gospodynie turnieju, Turczynki. Niestety, okazało się, że to "aż" Turczynki. Nasze dziewczyny nie dały im dziś rady.

Myślę że różnica w poziomie gry między naszymi siatkarkami i gospodyniami nie była tak wielka, jednak popełnianie przez nas błędy w kluczowych momentach setów zrobiły swoje. No i atut własnej sali, który gospodynie potrafiły wykorzystać. Niestety, bo wszyscy liczyliśmy że będzie to dla nich stresujące. Liczyliśmy na powtórkę z historii, na powtórkę z finałowego meczu Mistrzostw Europy z 2003 roku (również rozgrywanego w Ankarze), ale się nie udało.


Boli. Boli tym bardziej, że miałyśmy szansę na bilet do Londynu, której nie wykorzystałyśmy. Boli, bo Turczynki na początku meczu wyciągnęły do nas pomocną dłoń popełniając masę błędów (m.in. na zagrywce). Boli, bo naprawdę niewiele brakowało do tego, żeby dopingować dwie reprezentacje siatkarskie w Londynie.

Ale cóż, będę kolejne Igrzyska, prawda? Pojedziemy do Rio w 2016 roku! I tej wersji się trzymajmy.


Mimo wszystko myślę, że należy się duża pochwała naszym dziewczynom. Jasne, wiele rzeczy nie wypaliło. I to w kluczowych momentach. Ale sami przyznajcie, kto z was obstawiał przed ich wyjazdem do Ankary taki scenariusz (zwłaszcza po tych meczach sparingowych z Niemkami)? Przyznaję się bez bicia: ja nie. Nie liczyłam nawet wtedy, że uda im się wyjść z grupy. A tu proszę, taka "niespodziewanka".


Myślę, że nikt się nie spodziewał, że zespół, który niedawno zmienił trenera i boryka się z problemami kadrowymi (spowodowanymi kontuzjami bądź też nie) zostanie czarnym koniem tego turnieju (bo takim bezapelacyjnie była nasza reprezentacja). Niestety, czarny, a raczej biało - czerwony koń, który brnął pewnie przez te kilka dni turnieju, zatrzymał się w ostatnim, najwazniejszym meczu.Ale nie ma się co załamywać. Jest to bez wątpienia ważny turniej (dla niektórych zawodniczek była to ostatnia możliwość na grę w Igrzyskach), ale skoro się nie udało, trzeba się skupić na innych celach. Np. na przyszłorocznych ME rozgrywanych niedaleko, bo w Niemczech i Szwajcarii. Trzeba myśleć optymistycznie.

Nie będę się podejmować szczegółowej ocenie zawodniczek, każdy z oglądających ten turniej wie co widział, więc napiszę ogólnie. Widziało się w naszej drużynie ducha walki i poprawę przyjęcia (które nadal jest niestety kiepskie). Ogromny plus dla CAŁEJ wyjściowej szóstki. I oczywiście libero. Dziewczyny pokazywały to co naprawdę potrafiły (chociaż w ostatnich meczach osłabły trochę takie zawodniczki jak Ania Werblińska czy Kasia Skowrońska), Niepokojący jest tylko fakt, że brak nam rezerw. Ale skoro nie jedziemy do Londynu, jest czas na to, żeby to dopracować. 

Myślmy optymistycznie (i czekajmy na młode, utalentowane zawodniczki)!

Miłego końca długiego weekendu.